opracowanie: Minds Of Hope na podstawie JCO/ASCO 2017
Sport to zdrowie, prawda? A szczególnie teraz, gdy moda na zgrabną sylwetkę jest wręcz obowiązkowa. Reklamy centrów fitness krzyczy do nas: „HIT – sport dla zapracowanych” lub „Krótki wysiłek, niewiarygodne rezultaty – daj z siebie wszystko a efekty przyjdą szybciej niż myślisz”.
No niby tak, a jednak nowe badania w grupie osób, które były leczone z powodu nowotworów, każą podejść do tego stwierdzenia z dużo większą rezerwą aniżeli mogłoby się nam wydawać. No i czy dotyczy to wyłącznie osób chorujących na raka?
W wieloośrodkowym randomizowanym badaniu szwedzkich naukowców, celem była ocena wpływu intensywnego treningu (HIT – High-Intensity Training) na stan psychofizyczny oraz poziom markerów krzepliwości u chorych na nowotwory jądra w trakcie i po zakończeniu chemioterapii opartej o związki platyny. W parametrach psychofizycznych zamierzano ocenić m.in. tlenową wydolność organizmu, nużliwość – czyli stopień odczuwanego zmęczenia mięśniowego, objawy depresji oraz jakość życia.
Uwaga! Panowano włączyć do badania 94 chorych. Jednakże badanie przerwano po włączeniu raptem 19 chorych (9 w grupie poddanej HIT i 10 w grupie kontrolnej, bez takiego intensywnego treningu). Powodem przerwania badania już na tak wczesnym etapie było wystąpienie poważnych incydentów zakrzepowo-zatorowych u 3 chorych w grupie badanej, co stanowiło aż 30% włączonej grupy. U 2 chorych wystąpiła zakrzepica żył głębokich z zatorowością płucną a u jednego pacjenta zawal mięśnia sercowego, czyli bardzo groźne dla życia sytuacje kliniczne.
Przypomnijmy na czym polega trening HIT. Są to naprzemienne ćwiczenia aerobowe (60-70% HRmax) i anaerobowe (90-100% HRmax), wykonywane maksymalnie 3 razy w tygodniu, przy zachowaniu co najmniej 2 dniowej przerwy pomiędzy treningami.
Korzyści, których można by oczekiwać są atrakcyjne. Są to przede wszystkim:
I to w czasie – jak całe dzisiejsze nasze życie i jego tempo, szybszym niż wiele innych dostępnych sposobów.
Warto zauważyć, że mężczyźni chorujący na raja jądra, to grupa tzw. młodych dorosłych (20-44 lat). Częstość występowania w tej grupie wiekowej jest duża – nawet do 25% zachorowań, czyli co 4 mężczyzna, który najczęściej nie musi i nie jest obciążony żadną inną chorobą.
Jak widać ogólna wydolność organizmu nie jest tu kryterium poprawiającym bezpieczeństwo tych chorych. Zanim zatem zdecydujemy się na dodatkowy wysiłek fizyczny – nawet jeśli jest on po opieką „trenerów personalnych”, należy bezwzględnie skonsultować ten pomysł z lekarzem specjalistą, który oceni ogólną wydolność organizmu, ryzyko wystąpienia choroby zakrzepowo-zatorowej lub też innych potencjalnych powikłań natury kardiologicznej, a także uwzględni w rekomendacjach rodzaj stosowanej terapii (nie tylko p/nowotworowej). W tym badaniu były to związki platyny, które są wykorzystywane do leczenia wielu nowotworów nie tylko u mężczyzn, np. raka piersi, raka płuca, raka przewodu pokarmowego, raka pęcherza moczowego, nowotworów ginekologicznych i wielu innych.
Weźmy też pod uwagę, że nie tylko choroba nowotworowa zwiększa ryzyko wystąpienia choroby zakrzepowo-zatorowej, które może skończyć się ryzykiem zgonu.
Do innych czynników należą:
Zwiększone ryzyko zakrzepicy żył głębokich oraz zatorowości płucnej występuje również w grupach charakteryzujących się cechami:
Warto zapamiętać, że w niektórych przypadkach do wysiłku fizycznego należy podchodzić nie tylko z ostrożnością, ale również ustalić jego formę oraz intensywność z lekarzem.
Zanim skusimy się na piękną sylwetkę i wyniki wytrzymałościowe, skonsultujmy ten pomysł i swój stan zdrowia – nie każde centrum fitness o to zadba, a prawdopodobnie większość tego typu miejsc nie przeprowadzi pełnego wywiadu – o ile nie zatrudnia lekarza, dlatego warto zadbać o to samodzielnie.