Kto z nas chociaż raz w życiu nie bał się czegoś raczej irracjonalnego? Pewnie nikt teraz nie pomyślał o sobie…
Lęk w odróżnieniu od strachu charakteryzuje się tym, że martwimy się czymś, co nie jest realnym zagrożeniem naszego życia lub zdrowia np. zła ocena szefa czy znajomych, egzamin – jest to jasne, że mamy prawo do przeżywania lekkiego stresu, ale tak naprawdę nie grozi nam w związku z tym śmierć lub poważne zagrożenie zdrowia.
Aby trochę łatwiej zrozumieć pojęcie strachu, weźmy np. ryzyko zaatakowania przez niedźwiedzia, gdy spacerujemy po dzikim lesie lub strach przed napaścią gdy wracamy do domu po zmroku w niebezpiecznej dzielnicy.
Lęk uogólniony to stałe odczuwanie lęku – w różnym nasileniu, ale bez większej przyczyny. Określenie, które jest najbardziej zbliżone do lęku to ciągłe zamartwianie się.
Praktycznie to sytuacje, kiedy dostrzegamy, że bliska nam osoba, jest w stanie ciągłego zamartwia się, wiecznego analizowania i projektowania najczarniejszych scenariuszy, które niekoniecznie to muszą być zależne od niej. Lęk uogólniony jest zaliczany do zaburzeń psychicznych w ICD-10 jako „Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną”.
Nie ma jednej i tej samej przyczyny lęku uogólnionego, ale możemy wyróżnić kilka najbardziej charakterystycznych:
Osoby, które cały czas się zamartwiają mogą myśleć na dwa sposoby: zamartwianie się jest złe i obawiam się tego, że doprowadzi to do czegoś złego lub zamartwianie działa na mnie motywująco i pomaga mi to przewidzieć nieprzyjemne sytuacje. Oba sposoby myślenia to błędne koło, bo zamartwianie się może niestety doprowadzić do uszczerbku na zdrowiu, choćby zespół lęku uogólnionego czy depresji, a projektowanie przyszłości w sposób niemalże ciągły, z pewnością nie pomoże nam przewidzieć jej bardziej trafnie.